Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2020-04-20 01:09:05 NaiwnaŁucja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-20 Posty: 7 Temat: Mój chłopak i jego przyjaciółkaPrzyjaźń damsko-męska to ciężki temat i mimo że o tym wiedziałam nigdy nie umiałam się sprzeciwić by mój chłopak je mial. Jesteśmy razem 3 lata i jak na początku jakoś to znosilam tak po wczorajszym ( po prostu nie mogę i muszę się poradzic. Zaczęło się od tego że nie mogłam do niego przyjechać na weekend (mieszkamy osobno) oczywiście się wkurzył trochę po narzekał i chyba obraził bo nie było od niego zadnej Wiadomości aż do dzisiaj, rano zadzwonił pogadaliśmy trochę i nagle wyskakuje tak od niechcenia o imprezie jaka zrobił i o tym że spał w jednym łóżku że swoją przyjaciółka bo nie miała jak wrocic i okej rozumiem zaproponował jej nocleg ale mieszka w domku ma dużo pokoi nie mógł pójść do innego spać? Albo nawet na podłodze? Kanapie?Musiał akurat z nią w jednym łóżku ?. Potrzebuje Rady kobietki co mam o tym myśleć? Tylko dodam że to nie pierwsza taka sytuacja ta po prostu przebija wszystkie inne. 2 Odpowiedź przez Damian1993 2020-04-20 01:14:26 Ostatnio edytowany przez Damian1993 (2020-04-20 01:14:58) Damian1993 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 50 Wiek: 27 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka NaiwnaŁucja napisał/a:Przyjaźń damsko-męska to ciężki temat i mimo że o tym wiedziałam nigdy nie umiałam się sprzeciwić by mój chłopak je mial. Jesteśmy razem 3 lata i jak na początku jakoś to znosilam tak po wczorajszym ( po prostu nie mogę i muszę się poradzic. Zaczęło się od tego że nie mogłam do niego przyjechać na weekend (mieszkamy osobno) oczywiście się wkurzył trochę po narzekał i chyba obraził bo nie było od niego zadnej Wiadomości aż do dzisiaj, rano zadzwonił pogadaliśmy trochę i nagle wyskakuje tak od niechcenia o imprezie jaka zrobił i o tym że spał w jednym łóżku że swoją przyjaciółka bo nie miała jak wrocic i okej rozumiem zaproponował jej nocleg ale mieszka w domku ma dużo pokoi nie mógł pójść do innego spać? Albo nawet na podłodze? Kanapie?Musiał akurat z nią w jednym łóżku ?. Potrzebuje Rady kobietki co mam o tym myśleć? Tylko dodam że to nie pierwsza taka sytuacja ta po prostu przebija wszystkie to ja może na początek zapytam dlaczego Cie nie zabrał na imprezę? Dla mnie to jest dziwne jeśli facet robi imprezę, przychodzą ludzie a Ciebie nawet nie zabrał na nią.. Coś mi tu śmierdzi z jego strony ... "Nie możemy zmienić tego, co zostało zrobione, możemy tylko iść dalej" - Arthur Morgan 3 Odpowiedź przez NaiwnaŁucja 2020-04-20 01:25:55 NaiwnaŁucja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-20 Posty: 7 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółkaJak już wspomnienialam wyżej nie mogłam do niego przyjechać więc nie było żadnego zapraszania zrobił imprezę wiedząc że mnie na niej nie będzie 4 Odpowiedź przez Damian1993 2020-04-20 01:45:02 Damian1993 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 50 Wiek: 27 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka NaiwnaŁucja napisał/a:Jak już wspomnienialam wyżej nie mogłam do niego przyjechać więc nie było żadnego zapraszania zrobił imprezę wiedząc że mnie na niej nie będzieWybacz mi. Jakoś umknął mi ten dość istotny wątek. Jednak mimo wszystko dziwne że spał z tą koleżanką skoro miejsca zapewne było. Hmm obserwuj jego zachowanie przez kolejne dni i zobacz jak sie zavhowuje. Czy nie jakoś skrycie, albo coraz więcej na telefonie siedzi i piszę z kimś itp. "Nie możemy zmienić tego, co zostało zrobione, możemy tylko iść dalej" - Arthur Morgan 5 Odpowiedź przez NaiwnaŁucja 2020-04-20 01:55:47 NaiwnaŁucja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-20 Posty: 7 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółkaNie zobaczę go do piątku może w weekend? Chociaż to też nie jest pewne Ale dziękuję za radę 6 Odpowiedź przez evalougo 2020-04-20 03:20:35 evalougo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-03 Posty: 1,106 Wiek: Jeszcze nie trzydziestka ;) Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka Tak z ciekawości: jak długo zna tą przyjaciółkę i jak wygląda ta cała ich przyjaźń (kawki, telefony, zwierzenia)? Ona wolna, nic ich nigdy nie łączyło (chociaż jakieś zauroczeniem)?Mi to wygląda na to, że zrobił Ci trochę po złości (słabe zagranie i dobrze nie rokuje, bo jeśli przy każdym zgrzycie ma lecieć do przyjaciółki, to jakoś mi się to nie widzi).A spanie w jednym łóżku- ciekawe jak on by zareagował, jeśli ty byś tak postąpiła. Na tym właśnie polega problem z rajem. Nic tak nie przyciąga złego.,,Na końcu tęczy'' 7 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-04-20 07:53:39 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka A ja bym powiedziała, że to bujdy na resorach i że wkręca Cię, bo wie, że będziesz mamy. Gdyby ktoś go złapał na robieniu tej imprezy, to by grube tysiące zapłacili za to wszyscy. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 8 Odpowiedź przez Jazzmine 2020-04-20 08:18:06 Jazzmine Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-26 Posty: 1,443 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka Loka, jeśli myślisz, ze ludzie w tym okresie nie imprezują, to jesteś naiwna Pogadaj z nim. Ja tez mam przyjaciela, tez zdarzało mi się spać z nim w jednym łóżku, znamy się od 18 lat i nic między nami nigdy nie było. To wcale nie musi świadczyć o tym, ze coś się między nimi zadziało, choć rozumiem, ze masz prawo zle się z tym czuć. Pogadaj ze swoim facetem szczerze, po prostu. less is more 9 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-04-20 08:22:31 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka Może jestem ale też u mnie takie imprezy to są co najwyżej przez skype. Nawet w moim bloku, gdzie na wiosnę i w lecie ciężko się spi, bo zawsze jest gdzieś impreza, jest teraz cisza i spokój. Liczyłam na to, że ludzie jednak mają w sobie gram to faktycznie miało miejsce to pokazuje tylko gigantyczny brak myślenia i jakąś nie wiem, głupotę. Wystarczyłaby jedna wizyta policji na tej imprezie i poleciałyby mandaty, że aż miło. A na wezwanie policji nawet nie trzeba czekać do ciszy nocnej tylko wołać od razu, że jest zgromadzenie. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 10 Odpowiedź przez NaiwnaŁucja 2020-04-20 08:51:44 NaiwnaŁucja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-20 Posty: 7 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka No jakieś dobre 10 lat. Za czasów bycia nastolakiem z tego co wiem to było zauroczenie ale tylko z jego strony. I tu jest duzy problem on bardzo dobrze wie że ja nie miałabym z kim spać w jednym łóżku bo nie mam przyjaciół nie robię imprez i jestem dość zwyczajna i mdła więc przez cały nasz okres związku nie miał ani jednego takiego momentu 11 Odpowiedź przez NaiwnaŁucja 2020-04-20 08:53:26 NaiwnaŁucja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-20 Posty: 7 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka Lady Loka napisał/a:A ja bym powiedziała, że to bujdy na resorach i że wkręca Cię, bo wie, że będziesz mamy. Gdyby ktoś go złapał na robieniu tej imprezy, to by grube tysiące zapłacili za to jest wieś tam ludzie robią co chcą, spotykają się robią ogniska chodzą na ryby. To jest inne życie 12 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-04-20 08:54:36 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka NaiwnaŁucja napisał/a:Lady Loka napisał/a:A ja bym powiedziała, że to bujdy na resorach i że wkręca Cię, bo wie, że będziesz mamy. Gdyby ktoś go złapał na robieniu tej imprezy, to by grube tysiące zapłacili za to jest wieś tam ludzie robią co chcą, spotykają się robią ogniska chodzą na ryby. To jest inne życieTo niczego nie zmienia w tym, jakie mamy zasady odnośnie publicznych zgromadzeń i spotykania się z ludźmi. Do wczoraj jeszcze było ograniczenie do 2 osób. Skrajna nieodpowiedzialność. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 13 Odpowiedź przez NaiwnaŁucja 2020-04-20 08:58:16 NaiwnaŁucja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-20 Posty: 7 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka Jazzmine napisał/a:Loka, jeśli myślisz, ze ludzie w tym okresie nie imprezują, to jesteś naiwna Pogadaj z nim. Ja tez mam przyjaciela, tez zdarzało mi się spać z nim w jednym łóżku, znamy się od 18 lat i nic między nami nigdy nie było. To wcale nie musi świadczyć o tym, ze coś się między nimi zadziało, choć rozumiem, ze masz prawo zle się z tym czuć. Pogadaj ze swoim facetem szczerze, po gdybym może wiedziała ze ona jest zajęta a on nic nigdy do niej nie czuł to na pewno bym nie była zazdrosna. Jak tylko będę miała okazję to z nim porozmawiam 14 Odpowiedź przez NaiwnaŁucja 2020-04-20 09:02:55 NaiwnaŁucja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-20 Posty: 7 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka Lady Loka napisał/a:NaiwnaŁucja napisał/a:Lady Loka napisał/a:A ja bym powiedziała, że to bujdy na resorach i że wkręca Cię, bo wie, że będziesz mamy. Gdyby ktoś go złapał na robieniu tej imprezy, to by grube tysiące zapłacili za to jest wieś tam ludzie robią co chcą, spotykają się robią ogniska chodzą na ryby. To jest inne życieTo niczego nie zmienia w tym, jakie mamy zasady odnośnie publicznych zgromadzeń i spotykania się z ludźmi. Do wczoraj jeszcze było ograniczenie do 2 osób. Skrajna możesz mówić to mi ja mogę mówić to tobie ale on i jego przyjaciele myślą inaczej to był główny powód dlaczego do niego nie pojechałam mieszkam z mama która jest jusz starsza kobieta i po prostu się obawiałam bo wiem że przez jego dom przewija się mnóstwo osób którzy mają w nosie wirusa i myślą że to bujda 15 Odpowiedź przez XKasandraX 2020-04-20 13:19:07 Ostatnio edytowany przez XKasandraX (2020-04-20 13:19:45) XKasandraX Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Własna działalność Zarejestrowany: 2020-04-19 Posty: 52 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka Ułan z niego ja na twoim miejscu dałam bym sobie z nim spokój a najlepiej opuściła wioskę i wyjechała do miasta. U was nie ma przyszłości. Tak postąpiłam lata temu i nigdy tego nie żałuję. Tak będzie cię jeszcze nachodził. Plotki okolicznych starych panien i nie tylko nie wiem jak to wytrzymujesz. Zdecydowanie wolę miejską anonimowość. Obecnie mieszkam w USA. tu była reklama kanału na YouTube 16 Odpowiedź przez josz 2020-04-21 02:41:25 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka evalougo napisał/a:Mi to wygląda na to, że zrobił Ci trochę po złości (słabe zagranie i dobrze nie rokuje, bo jeśli przy każdym zgrzycie ma lecieć do przyjaciółki, to jakoś mi się to nie widzi).A spanie w jednym łóżku- ciekawe jak on by zareagował, jeśli ty byś tak także pomyślałam, że powiedział to celowo, żeby zrobić Ci na złość, ewentualnie wybadać granice Twojej wytrzymałości. Tak, czy owak, moim zdaniem to nie fair, przegiął i nie trafiają do mnie argumenty, że ktoś kiedyś spał z przyjacielem, czy przyjaciółką w jednym łóżku i do niczego nie doszło. Twój chłopak nie mieszka w jednoizbowej chacie, a panna zapewne nie przyjechała z drugiego końca Polski, zresztą na imprezie mieli czas i sposobność, żeby porozmawiać. Ja tu widzę lekceważenie i brak szacunku w stosunku do napisał/a:I tu jest duzy problem on bardzo dobrze wie że ja nie miałabym z kim spać w jednym łóżku bo nie mam przyjaciół nie robię imprez i jestem dość zwyczajna i mdła więc przez cały nasz okres związku nie miał ani jednego takiego momentuNie wiem dlaczego nie masz przyjaciół, to przykre i trochę dziwne, ale może dlatego on przesuwa granice, bada na ile sobie pozwolisz, lub ćwiczy Cię (sorki) do roli uległej, której można ciosać kołki na głowie, bo nikogo oprócz niego nie masz Z drugiej strony, czy z w/w powodu nie uzależniłaś się od niego i dlatego tolerujesz takie numery i jego "wsiową" mentalność (mam na myśli infantylne podejście do problemu pandemii)? 17 Odpowiedź przez annle03 2020-04-21 03:39:22 annle03 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-01-06 Posty: 35 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółkaGdy słyszę, że facet ma przyjaciółkę: rozpoczynam ewakuację. Wcześniejsze doświadczenie mnie nauczyło. Na moje oko przyjaźń damsko męska nie istnieje. 18 Odpowiedź przez Nathan 2020-04-21 10:05:38 Nathan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-03-05 Posty: 415 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka annle03 napisał/a:Gdy słyszę, że facet ma przyjaciółkę: rozpoczynam ewakuację. Wcześniejsze doświadczenie mnie nauczyło. Na moje oko przyjaźń damsko męska nie kiepskie to Twoje oko...Znam kilka takich przyjaźni, zresztą sam mam wieloletnią przyjaciółkę - zdarzało nam się spać w jednym namiocie i mowy nie było o żadnych prostu trzeba mieć do autorki wątku - też uważam że została wkręcona... 19 Odpowiedź przez marakujka 2020-04-21 20:51:08 marakujka Gość Netkobiet Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółka NaiwnaŁucja napisał/a:Przyjaźń damsko-męska to ciężki temat i mimo że o tym wiedziałam nigdy nie umiałam się sprzeciwić by mój chłopak je mial. Jesteśmy razem 3 lata i jak na początku jakoś to znosilam tak po wczorajszym ( po prostu nie mogę i muszę się poradzic. Zaczęło się od tego że nie mogłam do niego przyjechać na weekend (mieszkamy osobno) oczywiście się wkurzył trochę po narzekał i chyba obraził bo nie było od niego zadnej Wiadomości aż do dzisiaj, rano zadzwonił pogadaliśmy trochę i nagle wyskakuje tak od niechcenia o imprezie jaka zrobił i o tym że spał w jednym łóżku że swoją przyjaciółka bo nie miała jak wrocic i okej rozumiem zaproponował jej nocleg ale mieszka w domku ma dużo pokoi nie mógł pójść do innego spać? Albo nawet na podłodze? Kanapie?Musiał akurat z nią w jednym łóżku ?. Potrzebuje Rady kobietki co mam o tym myśleć? Tylko dodam że to nie pierwsza taka sytuacja ta po prostu przebija wszystkie zerwij z nim. Chyba nie ma niczego gorszego w tematach związkowych, niż facet z uwieszoną na sobie przyjaciółką. 20 Odpowiedź przez oryx 2020-04-21 21:37:57 oryx Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-18 Posty: 102 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółkaDużo łatwiej jest dawać rady na odległość kiedy nie przeżywa się bezpośrednio konkretnej sytuacji, trudniej podejmować je samemu w swoich sprawach... . NaiwnaŁucja to dobra ksywka do tego tematu. Jeśli jegomość faktycznie spał w jednym łóżku z jakąś koleżanką i o tym Ci powiedział to w moich oczach jest przekreślony jako materiał do dalszych relacji. Jeśli skłamał to znaczy, że Cię nie szanuje i niewiele sobie robi z Twoich uczuć. Jeśli jest on dla Ciebie "ostatnią deską ratunku" i nie masz jakichkolwiek szans na inny związek: wyjaśniaj, pytaj i upokarzaj się dalej. Jeśli jesteś w stanie poradzić sobie bez tego imprezowicza, zrób to dla swojego dobrego samopoczucia i lepszej przyszłości, tak jak Ci poradziła marakujka. 21 Odpowiedź przez Kwiatuszek1900 2020-04-22 00:12:24 Kwiatuszek1900 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-19 Posty: 46 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółkaOgólnie nie nakręcaj się że do czegoś doszło bo wtedy by nic nie powiedział i o niczym byś nie wiedziała. Ewidentnie powiedział to celowo żeby właśnie Cię "ukarać" za to że Ciebie nie było ? Tak czy siak powinnaś stanowczo wyznaczyć granicę i nie zgadzać się na takie dziecinne zachowanie. Są pewne zasady i on powinien ich przestrzegać by Cię nie ranić. Ja nigdy bym tak ukochanemu facetowi nie zrobiła. Owszem też kiedyś po imprezie spałam z kolegą w 1 łóżku i do niczego nie doszło. Po prostu każde było wypite i położyło się spać gdzie było wolne miejsce. Nawet się nie dotknęliśmy. Ale byłam singielką i nikomu to przykrości nie sprawiło. 22 Odpowiedź przez cataga 2020-04-22 12:22:46 cataga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-27 Posty: 844 Odp: Mój chłopak i jego przyjaciółkana moje facet sprawdza twoją naiwność i uleglośc, bada, na co moze sobie pozwolić, a przy tym Cię lekceważy. No ale jak lubisz być zapchajdziurą, droga wolna. Moze do czegoś doszlo, moze nie, jesli nie, po co spali razem, mając inne pokoje? A jesli tak, po co ci mowił, ze z nią spał w jednym lózku? wygląda mi na niezłego manipulanta... Słabe... jak masz 20 lat, to moze przełkniesz te ściemy, ale jak więcej, to jesteś kompletnie urobiona przez niego.... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedźSeason 1. "Jestem chłopakiem czy dziewczyną?" to seria, która pokazuje, odkrywa,nbsp;celebruje 10 niezwykłych, osobistych historii transpłciowych kobiet i mężczyzn z całej Kanady. 2022 10 episodes. To są historie trzech kobiet, które pragną związku, ale jednocześnie unikają zaangażowania się w relację z mężczyzną. Świadomie, chcą zawiązku, wstydzą się samotności i lękiem napawa ich ewentualność, że mogłoby tak być, już na zawsze. Ale w życiu każdej z nich nie ma miejsca na relację z mężczyzną. 15/04/2009 @ 19:55 Agnieszka 30 lat Mam 30 lat, jestem samotna, czasami myślę że poprostu muszę czekać na tego jedynego i napewno się pojawi, a czasami a powtarza się to co jakiś czas wpadam w dół i myślę tylko o tym że coś chyba jednak ze mną nie tak że inni mają rodziny a ja wciąż jestem sama i boję się ze juz tak zostanie. Kiedy jestem w dołku nie potrafię o niczym innym myśleć, na niczym innym się skoncentrować, zadręczam się tą myślą, czuję się inna (gorsza). Coraz trudniej znoszę samotność, chcę założyć rodzinę ale nie wiem czy mam poprostu czekać na tego jedynego (nie mam już siły) czy nie wiem szukać tylko jak?Tak szczerze parę razy spotykałam się z obcymi mężczyznami ale moim zdaniem takie ustawiane randki są bez sensu, musi być jakaś chemia. Od dłuższego czasu myślę o jednym mężczyźnie ale on mnie nie chce a ja nie mogę o nim zapomnieć-dla mnie to ten jedyny. Czuję się jak w matni, nie wiem co robić, poprostu wciąż prześladuje mnie myśl że to ze mną coś nie tak że jestem sama i nie wiem jak mam to zmienić. Proszę o kilka słów. 17/04/2009 @ 08:45 kalinowska Witaj Agnieszko, zawsze, gdy słyszę taką opowieść mam w sobie żal, że te wszystkie samotne kobiety w okolicach trzydziestki nie wiedzą o sobie nawzajem, wtedy mogłyby się przekonać, że fakt nie bycia w związku w tym wieku, nie jest żadnym ewenementem. Bardzo wiele kobiet buduje swoje poczucie wartości na fakcie bycia w związku i źle znoszą samotność. W tym, co piszesz, zwraca uwagę fakt, że skoncentrowana jesteś na mężczyźnie, z którym nie możesz być. Z jednej strony nie możesz być w związku z tym mężczyzną, z drugiej nie możesz być z żadnym innym, dopóki tego “nosisz w sobie”. Tu nie bardzo jest miejsce na nowe uczucie. Można by się zastanawiać, w jaki sposób “trzymanie” się tego, co nie osiągalne, jest dla Ciebie dobre, jaką pełni funkcję. Kobiety często wchodzą w takie “niemożliwe” związki i uczucia z lęku przed bliskością. To odbywa się na nieświadomym poziomie – świadomie chcą być z kimś, marzą o tym, ale jak przychodzi, co, do czego, nieświadomy umysł podpowiada “uciekaj, bo to niebezpieczne”. Czasem jest to lęk przed zranieniem, przed podjęciem niewłaściwej decyzji. Czasem brak wiary, że “ktoś może mnie kochać, nawet jak mnie dobrze pozna”. Nie wiem, co może być w Twoim przypadku, tego by można się dowiedzieć w dłuższej rozmowie, ale takie motywy pojawiają się najczęściej. Oczywiście gotowość i otwartość na wejście w bliskie relacje to jedno, a spotkanie kogoś to drugie. Tak jak powiedziałaś “musi być jakaś chemia” coś więcej musi być poza chęcią wejścia w związek. Łatwiej znaleźć taką “chemię”, jeśli poznaje się kogoś przy okazji jakiś innych aktywności, a nie od razu randki. To, czy się spotka właściwego człowieka nie zależy w pełni od naszej woli, ale można zwiększać szanse na to, wychodząc i otwierając się na kontakt z innymi. Nie oznacza to, że jest tylko jedna właściwa osoba “druga połówka” – to jest mit. Jest wiele różnych drugich połówek, które pasują “jak ulał” po kilku latach wzajemnego docierania się Poufna rozmowa z psychologiem on-line 19/05/2009 @ 08:40 Maligna Mam 24 lata i jestem sama. Nie potrafię nawiązać żadnego bliższego kontaktu cielesnego z facetem. Za każdym razem uciekam, albo mówię coś głupiego czy odstraszającego: np, że lubię dziewczyny, albo na coś choruję… Nie jestem brzydka, ani głupia. Studiuję na politechnice i mam stypendium naukowe. Faceci zwracają na mnie uwagę, a ja lubię z nimi rozmawiać, spędzać czas w kinie czy na uczelni. Jednak każda ich próba dotknięcia mnie czy pocałunku budzi we mnie paniczny strach i potworne nudności. Zaczęłam z tego powodu dużo pić. Wtedy zapominam. Jestem zrozpaczona i nie umiem sobie z tym poradzić. Nie wiem już co powinnam zrobić. Moje życie to ciągły strach i kłamstwa. Nie chcę takiego życia. Bardzo proszę o pomoc i radę… 19/05/2009 @ 08:50 kalinowska Za każdym razem uciekam, albo mówię coś głupiego czy odstraszającego: np, że lubię dziewczyny, albo na coś choruję…/…/ każda ich próba dotknięcia mnie czy pocałunku budzi we mnie paniczny strach i potworne nudności Czyli innymi słowy, kontakt fizyczny jest dla Ciebie tak zagrażający, że wolisz powiedzieć coś głupiego niż narazić się na pocałunki czy inne dotknięcia. Zagrożenie i bliskość są w twoim umyśle, ściśle ze sobą związane. Być może wiesz skąd się wzięło się to połączenie (zagrożenie – bliskość), być może jest to na poziomie nieświadomym i nie masz żadnych skojarzeń, związanych z zagrożeniem, jakie niesie dla Ciebie bliskość fizyczna. W każdym razie, Twój nieświadomy umysł chroni Cię przed czymś, co jest dla Ciebie przerażające w bliskości i oddaniu siebie. Więc to, co można zrobić w pierwszej kolejności to zaakceptować i docenić swoją nieświadomość za to, co dla Ciebie robi. W drugiej kolejności sprawdzić, co by było potrzebne abyś mogła się czuć bezpiecznie w takim zbliżeniu. Być może są jakieś sprawy z przeszłości, które trzeba zamknąć. Być może masz jakieś przekonania nt. samej siebie, które powinny się zmienić abyś mogła się czuć swobodniej, w kontakcie z mężczyzną. Być może masz jakieś przekonania odnośnie tego jak powinny wyglądać tego typu zbliżenia i te, sytuacje, z których uciekałaś nie spełniały ważnych dla Ciebie warunków – powstałoby, zatem pytanie, jakie warunki powinny być spełnione abyś mogła w ogóle myśleć o zbliżeniu. 06/06/2009 @ 16:48 Acetylocholina Witam. Mam od pewnego czasu pewien problem (właściwie to od ok 3 lat). Obecnie mam 19 lat, ale kiedy miałam 16 to byłam bardzo zakochana w pewnym chłopaku, uważam że naprawdę go kochałam (choć inni zawsze komentują to w ten sposób ze w wieku 16 lat nie da się kochać). Od 2,5 roku nie mam kontaktu z tym chłopakiem, bardzo się pokłóciliśmy, zawiedliśmy na sobie nawzajem, popełniłam potem wiele błędów – byłam w związku z jego bratem. Wiem że już nic nie czuję tej mojej dawnej miłości, ale często śni mi się w nocy, zdarza mi się płakać przez to że to wszystko się tak potoczyło, ale równocześnie cały czas wiem że on nie jest taki za jakiego ja go uważam. Stworzyłam w swojej wyobraźni ideał daleki od rzeczywistości i nie potrafię się od niego uwolnić. Marzę o miłości, o związku, co więcej potrzebuję tego, jest mi źle samej, czuję się na to za słaba. jednak gdy jakiś chłopak mnie zaprasza gdzieś to znajduję w nim jakieś minusy i nigdy nie dochodzi do tego spotkania. Ale te propozycje nie zdarzają się jestem rozrywkową dziewczyną, nie lubię imprezowego życia, dlatego odmawiam chłopakom którzy takie chciałabym na nowo otworzyć się na ludzi, bo czuję że tamten chłopak, a raczej wyobrażenie o nim uniemożliwia mi budowanie nowych relacji z nowymi ludźmi. Od października zaczynam studia, marze o tym by był to początek życia bez Niego, bez myśli o nim, bez snów, bez łez. Po prostu nowego życia. Takiego jakie powinnam była rozpocząć 2,5 lat temu. Może z boku to nie wygląda na problem, ale dla mnie stanowi wielki, nie chce już więcej przez to płakać. Nie wiem też jak radzić sobie z tymi emocjami, jak np płacz, chciałabym być silna psychicznie, ale boję się że tej mojej wrażliwości nie da się zmienić. Bardzo proszę o pomoc… 07/06/2009 @ 21:04 kalinowska Witaj, Proponuję Ci abyś przeczytała pytania Agnieszki i “Magliny”, oraz moje odpowiedzi na nie. Takie uporczywe trzymanie się dawnej miłości pełni jakąś ważną funkcję w Twoim życiu. Ogólnie mówiąc, chroni Cię przed wejściem w związek z mężczyzną. Świadomie tego chcesz, ale gdzieś głębiej jest jakiś powód, dla którego (nieświadomie) uznałaś, że lepiej się z nikim nie wiązać. Być może warto abyś zadała sobie pytanie, w jaki sposób utrzymywanie w swoich emocjach, tego wyidealizowanego obrazu, “jest dla mnie dobre”. Ten obraz nie ma wiele wspólnego z rzeczywistą osobą i Ty o tym wiesz. Raczej tamten chłopak z przeszłości był inspiracją do stworzenia sobie takiego kogoś, kogo w rzeczywistości nie ma. Ten obraz jest, Co do czegoś potrzebny. Być może otwierająca byłaby odpowiedź na pytanie, co by się zmieniło gdyby ten obraz stracił swoją siłę oddziaływania. Czego się boję w związku z taką zmianą? Co zyskuję unikając zaangażowania w relacje damsko-męskie?. 13/06/2009 @ 06:59 Acetylocholina Dziękuję że Pani odpisała… Wiem że to nie jest obraz prawdziwy. I wiem że tamto zranienie tak na mnie wpłynęło że teraz może podświadomie boję się że to się powtórzy gdy się zakocham w kimś innym. Ale jak i czy w ogóle przenieść tą podświadomość do świadomości? Stawianie sobie pytań, które uświadamiają mi że się zamknęłąm na innych daje odpowiedzi dlaczego tak się stało. Ale nie dają odpowiedzi jak z tym raz na zawsze skończyć i zacząć nowe życie. No i nadal nie wiem, jak radzić sobie z emocjami ;( Czasami mała drobnostka potrafi doprowadzić mnie do płaczu. Czy to po prostu wrażliwość, której nie da się zmienić? Od dziecka jestem wrażliwa, każdy wzruszający film potrafi mnie doprowadzić do łez, podczas gdy inni wcale się nie wzruszają. 13/06/2009 @ 08:22 kalinowska Tak masz rację, analizowanie problemu i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie dlaczego do tego doszło, często sprawia, że stajemy się coraz bardziej świadomi swoich problemów, ale nie przybliża to nas za bardzo do tego, czego chcemy. Żeby dojść w to miejsce, w którym chcemy się znaleźć, musimy przede wszystkim stworzyć bardzo wyraźny obraz tego, co ma być, do czego dążymy. W Twoim przypadku ważne by było stworzenie bardzo dokładnej wizji “nowego życia”, a następnie zbudowanie planu dojścia – czyli połączenia tej wizji z momentem, w jakim jesteś teraz. Jeśli chcesz dowiedzieć się dokładniej jak to zrobić, sięgnij po mój poradnik “Jak ruszyć z miejsca”, znajdziesz tam przewodnik z ćwiczeniami “krok po kroku” - Siadłyśmy z Zośką i ona mi powiedziała, że jest Bartkiem. Powiedziałam: „Zosia, co ty mówisz?”. Na co usłyszałam: „Bartek, jestem chłopakiem” – wspomina matka i przyznaje: W głowie miałam chaos. Zupełnie nie wiedziałam, co się dzieje. Potrzebowałam pójść do kogokolwiek, żeby mi powiedział, co się dzieje. mgr Magdalena Cieśluk-Toczek Psycholog, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od 2002 r. pracuje jako psychoterapeuta w nurcie… » Szanowna Pani Amelio, z Pani listu wynika, że chłopak, z którym Pani jest związana, od kilku lat boryka się z jakimiś poważnymi trudnościami. Bez bezpośredniej rozmowy i dokładniejszych informacji nie jest możliwe określenie obszaru, którego one dotyczą. Wahania nastroju bowiem mogą mieć źródło w różnych problemach. Rozumiem, że również dla Pani trudna do uniesienia jest emocjonalna niestabilność chłopaka. W takiej sytuacji sądzę, że dobrym pomysłem byłoby porozmawianie z nim o wizycie u specjalisty. Taka wizyta nie musi być zobowiązująca do długiego procesu, ale z pewnością wiele może wyjaśnić i uspokoić. Podczas takiej rozmowy osoba otrzymuje wsparcie oraz ewentualne wskazówki co do możliwości uzyskania pomocy. Proszę jednak pamiętać, że wizyta u psychologa musi mieć charakter dobrowolny. Bez chęci i zaangażowania osoby, która się na nią decyduje, pomoc jest bardzo utrudniona, a nawet często niemożliwa. Ponadto sądzę, że być może Pani również mogłaby skorzystać ze wsparcia psychologa, z uwagi na fakt pozostawania w związku pełnym napięcia i niestabilności przez okres prawie roku. Istnieje możliwość skorzystania z pomocy specjalistów naszej poradni. Z poważaniem, Magdalena Cieśluk-Toczek
Współżyłam z chłopakiem 31 grudnia, ostatni okres miałam 18.12, do dziś jeszcze nie mam (12.02), zrobiłam 3 testy ciążowe, każdy wyszedł negatywnie. Robiłam USG 8.02 i nic, brak ciąży. Jednak dalej brak okresu. Przyjmowałam L***. Jednak nie dostałam po niej okresu. Teraz przyjmuję D***. Mam brać 10 dni po 2, biorę 5 dzień.
Mam 24 lata, od 5 lat jestem w związku z chłopakiem, który ma 26 lat. Jesteśmy przeciwieństwami - ja jestem ekstrawertykiem, uwielbiam ludzi, nowe miejsca, wyzwania, on - wręcz przeciwnie, choć wynika to częściej z tego, że pracuje fizycznie, a ja studiuję. Jest skryty, nie lubi rozmów, wywodzi się domu, w którym był zdany na siebie, nikt nie okazywał uczuć i nie rozmawiał na żadne tematy, tym bardziej o problemach. Nie mieszkamy razem, ale spotykamy się prawie codziennie, bo dzieli nas kilka kilometrów. Ciężko jest streścić co się działo przez tak długi okres, z resztą byliśmy młodzi wchodząc w ten związek i na pewno uczyliśmy się siebie. Jestem osobą bardzo otwartą, rozmawiam na każdy temat, nie umiem kryć emocji, traktuję Go poważnie i zawsze rozmawiam. Mogę powiedzieć, że póki zachowywałam się jak gówniara, obrażałam się, czasem wyłączyłam tel. to było wszystko dobrze (tak na początku), ale z czasem wydoroślałam, zaangażowałam się, traktowałam Go zawsze z szacunkiem, jak równoprawnego rozmówcę to zaczął się koszmar (wtrącę tylko, że jestem po studiach pedagogicznych i uwielbiam psychologię, to moje zainteresowania, i wiem co należy robić, potrafię doradzić innym, ale sama wcielić tego w życie nie umiem, zawsze gdy wchodzą w grę uczucia, to nie umiem...). Od dłuższego już czasu mój facet o nic się nie stara, rzuca mi słuchawką (ja wychodzę z założenia, że nie będę się zniżać i robić tak jak on), ale gdy on chce rozmawiać - zawsze go wysłucham (choć to rzadkość). Obraża mnie, unosi się, jest okropny... Rozmawiałam na 1000 sposobów czy to problemy w pracy, pytam czy ja robię coś nie tak, czego ode mnie oczekuje, zawsze podkreślam, że porządek należy zacząć od siebie, więc gdy o coś się pokłócimy to ja zaczynam od tego co mogłam zrobić, by dyskusja mogła inaczej się zakończyć. Podkreślam, że można rozwiązać wszystko na 100 sposobów i nie warto wybierać tego najgorszego, że trzeba zrozumieć drugą stronę, że nie ma monopolu na rację, powinno być zrozumienie z dwóch stron i kompromis, dobra wola przede wszystkim… 1000000 takich rozmów było, najczęściej mi przytakuje, mówi, że ma świadomość, że ciężko się z nim rozmawiam, że zapomina o tym, że jestem kobietą i potrzebuję uwagi i ciepła, ostatnio nawet powiedział, że zapomniał, że musi się o mnie starać… Ja nie oczekuję zdobywania gór - chcę po prostu by nie oceniał wszystkiego przez pryzmat siebie, tłumaczę mu cały czas, że się różnimy, mamy inne doświadczenia i inny bagaż, więc jedną sprawę widzimy inaczej, ale cały w tym ambaras by siebie wysłuchać i zrozumieć. Rozmawialiśmy nawet o rozstaniu, ale dla mnie, i on też o tym wie (wszystko co tu piszę mówiłam mu nie zliczę ile raz), jest to najprostsza forma - najłatwiej jest po prostu się pożegnać, a dla mnie to nie tędy droga. On mówi, że stara się (podkreśla czasem, że możne za mało) i że chce, że będzie, ale tylko mówi... Zgłupiałam totalnie, bo ostatnio przechodzi już samego siebie. Woli pojechać na ryby, pojeździć na motorze, wyjść na piwo niż być ze mną (czego nie zabraniałam mu, on mi też). Odzywa się do mnie w sposób karygodny (gdy jest nie wygodny temat: "Wypierd*aj, skończyłaś już? Chce mi się spać, mam to w dup*e). Dziś rozwialiśmy prawie dwie godziny, prosiłam po raz kolejny, by dotrzymywał słowa, by szanował mnie, by traktował mnie na tych samych warunkach, chociażby w trakcie rozmowy. Na koniec, gdy wychodziłam, poprosiłam, by pożegnał się ze mną - podszedł i ledwo musnął mój policzek, na co powiedziałam, że dużo więcej energii wkłada w obrażanie mnie i chciałam, żeby przytulił się do mnie mocno (ja też chciałam go ukochać, chciałam, by był to taki gest pojednania, by jutro było już normalnie). Skomentowałam, że chyba nic a porpo dobrej woli, prostych gestów i chęci dania z siebie minimum z naszej rozmowy nie zrozumiał, na co on trzasnął drzwiami i poszedł. Po chwili zadzwoniłam, zapytałam, co znów zrobiłam nie tak - powiedział, że jestem nienormalna, że powinno dotrzeć do mojej tępej mózgownicy, że on jest zmęczony i chce spać, że nie będę mu rozkazywać, by przytulił mnie na tyle na ile chciał. Zabrakło mi słów, powiedziałam, że nie rozumiem (że jeszcze przed chwilą dziękował mi za rozmowę). Zapytałam czy to jest właśnie szacunek do mnie - odparł, że szanuje mnie na tyle, na ile sobie zasłużyłam... Podczas rozmów pytam czy ja zrobiłam coś nie tak, czy jest coś nad czym ja powinnam pracować - mówi, że nie (choć wiem, że czasem krzyczę, bo już nerwy mi puszczają, a on moją cierpliwość niejednokrotnie wystawia na próbę). Co robić? Nie umiem się gniewać, zawsze szybko wybaczałam, doceniałam najmniejszy gest, a on tego nie doceniał tylko wykorzystywał. Co by się nie działo - byłam przy Nim tracąc szacunek do samej siebie. Mówiłam mu, że nie radzę sobie, że skoro moje metody są złe (czyli rozmowa) to niech da inne - dostosuję się. Parę razy zapytałam czy nie ma odwagi się ze mną rozstać, że to będzie uczciwsze powiedzieć, że nie będzie nad sobą pracował i niech każdy idzie w swoja stronę, a On mówi, że mu zależy, po czym okropnie rani. Nie wiem co robić. Wiem co powinnam, ale to nie jest łatwe - może ktoś tu z ekspertów mi wyjaśni, dlaczego On tak postępuje? Przyzwyczaiłam go? Jest mu tak wygodnie? Dodam tylko, że od ponad dwóch lat ma długi, bo wziął kredyt i zapożyczał się jeszcze u ludzi i jakiekolwiek wyjście też jest z mojej inicjatywy. Najpierw sponsorowałam, a od jakiegoś czasu chociaż czasem oddaje mi pieniądze. Ostatnio, w sobotę, byliśmy w kinie moim autem i za moje pieniądze bilety, bo on jak zwykle kasy nie miał, ale przedwczoraj powiedział mi, że zamówił sprzęgło do motoru za 169 zł - to też mnie boli. Jak rozmawiam, że ja daję i miło by było, jakby też, prócz inwestycji we własne zainteresowania, zaoponował coś dla nas to słyszę, że mu wypominam, a ja nie wypominam, bo to normalne i sprawia mi to ogromną radość (tak mu tłumaczę), ale dziwię się, że On zupełnie tak nie myśli, zwisa mu krótko. Co robić? Czy mamy jeszcze jakaś szansę? Gdzie popełniłam błąd? Nie gadać, a robić? Nie dawać tylu szans? Jestem w kropce... Nie chcę zachowywać się tak jak on, choć znajomi mówi: nie odbieraj teraz telefonu, olej go, ale ja nie lubię robić niczego wbrew sobie, tylko czy tak jest lepiej? Czy muszę być bardziej skrytą kobietą, która dominuje, nie dyskutuje, tylko wymaga? Nie wiem... Rozkładam ręce...